Określenie "samokontrola" bywa zamieniane z pojęciami takimi jak
"samoregulacja", "samodyscyplina", a w języku bardziej potocznym
- z pojęciem silnej woli i hartu ducha, co wskazywałoby, że jest to zjawisko
w jakimś sensie związane z wewnętrznymi mechanizmami poprawiania sprawczości,
a ponadto, że funkcją tych mechanizmów jest przeciwstawianie się pewnym tendencjom
organizmu. Określenie silnej woli natomiast, w swej istocie mówiące, że może
ona być słaba uległa lub niewystarczająca, zakłada, że prawdopodobnie możliwe
jest wpływanie na stopień jej wzmocnienia. W potocznym rozumieniu silnej woli
wskazuje się różne sposoby prowadzące do realizacji tego celu ćwiczenie, hartowanie
w przeciwnościach.
Warto więc przede wszystkim ustalić ściślejsze znaczenie pojęcia "samokontrola".
Według Słownika Psychologicznego - s.653 (1) samokontrola jest to zdolność kontrolowania
zachowań impulsywnych poprzez hamowanie (tłumienie) nagłych, przelotnych pragnień.
Warto zauważyć, że termin ten zawiera trzon: "kontrola" i jest to
określenie kluczowe w definiowaniu samokontroli. "Kontrola" oznacza
zdolność do pełnej realizacji powziętego zamiaru i jak dodaje Lucyna Golińska
(2): "...jego ochrony przed innymi tendencjami działania, dopóki nie zostanie
on zrealizowany" lub jeszcze szerzej "każdy wysiłek człowieka w kierunku
zmiany własnych reakcji" - działań, myśli, uczuć, pragnień, postępowania
(3), mający w zasadzie jedną z dwu postaci: hamowania (powstrzymywania, wygaszania,
zatrzymania) lub podjęcia i utrzymania reakcji.
Definicje te prowadzą do wskazania na istnienie takich cech samokontroli, jak:
Mówiąc o samokontroli należy uwzględnić konieczność występowania jakiejś tendencji
przeciwstawnej ze standardem - zamiarem (inny cel, trudności, zmęczenie). Samokontrola
jest więc narzędziem pomagającym urzeczywistniać ważny cel, jakim jest panowanie
nad tendencjami organizmu, przejawiającymi się w postaci różnych pragnień i
impulsów- po to, by umożliwić realizację ważniejszych dążeń. Bliskie samokontroli
pojęcie "umiarkowania" mówi o reagowaniu na pragnienia w taki sposób,
by je ustawiać ("tak jak ustawia się pracę zespołu baletowego lub reguluje
silnik" Comte-Sponville) i utrzymywać w równowadze, harmonii, spokoju.
Inne pojęcie bliskie samokontroli to wytrwałość, którą psycholodzy określiliby
jako "utrzymanie i ochrona zamiaru" (Golińska).
Sama w sobie samokontrola celem nie jest, jak chcieliby niektórzy postulujący
jej ćwiczenie, ale bez niej osiągnięcie żadnego celu nie byłoby możliwe. Jak
więc działa samokontrola?
By była skuteczna, musi istnieć wartość jakiś standard, który chce się osiągnąć
lub realizować. W tym zakresie kontrola zależy więc od jasności poszczególnych
wartości wyznaczających kierunek dążeń oraz ich przejrzystej hierarchii, a to
z kolei jest możliwe, gdy: wartości są ustalone (dokonano ich wyboru), uświadamiane,
a przy tym jednolite, adekwatne, elastyczne. Warto gdzieś na początku hierarchii
wartości osobistych umieścić skuteczną (przyczyniającą się do realizacji celu)
i właściwą (adekwatną) samokontrolę i przypisać jej zasadniczą rolę warunku
koniecznego do urzeczywistniania pozostałych spośród innych wartości, ponieważ
samokontrola jako umiarkowanie "... jest dobrowolną regulacją życiowego
popędu, zdrową afirmacją naszej mocy istnienia (...), szczególnie zaś mocy naszej
duszy nad nieuzasadnionymi rozumowo impulsami naszych emocji lub skłonności..."(
6). Samokontrola ma swój własny obieg i w takim samym stopniu dotyczyć może
kontroli czegoś innego w nas, jak też samej siebie. Ważne jest przecież nie
tylko to, by kontrolować jakieś swoje reakcje, ale też swoją kontrolę i ten
cel umieszczać w hierarchii swoich wartości.
Dochodzimy w ten sposób do praktycznej konieczności porządkowania, uświadamiania,
ustalania wartości, co w praktyce oznacza coraz głębsze, bardziej precyzyjne
i świadome określanie podstawowych kierunków swoich dążeń sensu życia, celów
życiowych, norm i zasad postępowania. Chodzi więc o nieustające odpowiadanie
na pytania wewnętrznego monologu: Czym się kierujesz w życiu? Co jest dla Ciebie
najważniejsze? Kim chcesz być ( jakim człowiekiem)? Czego Ci potrzeba?
W obrębie tego czynnika mogą wystąpić zakłócenia w najistotniejszy sposób zmniejszające
zdolność do kontrolowania reakcji. Brak wartości lub sprzeczne standardy (np.
konflikt lojalności wobec autorytetu postępującego nieuczciwie i chęci bycia
człowiekiem uczciwym i sprawiedliwym) dają efekt schwytania w pułapkę i sparaliżowania
przez niemożność podjęcia decyzji. Sprzeczne cele lub sprzeczne informacje o
wartościach ("w życiu liczy się tylko chwila i czerpane z niej zadowolenie?"
czy też: "należy dążyć do wzniosłych ideałów?", co w tej chwili lepsze
- "przyzwalanie" czy "powściąganie") powodują, że ludzie
stają się niezdolni do skutecznego kierowania własnym życiem. Sprzeczne cele
wywołują raczej bezpłodne rozważania niż działania (ciągły etap przygotowywania
się do...). Wygórowane i sztywne cele z kolei powodują efekt zerowej tolerancji
na niepowodzenie, podnosząc poprzeczkę dążeń do poziomu czasami tak niewyobrażalnego,
że wywołującego paniczny lęk przed porażką, a co za tym idzie, czyniąc smak
sukcesu wprawdzie bardziej słodkim, ale też porażkę bardziej sromotną i trudniejszą
do zaakceptowania. To wszelkie "nie powinieneś nigdy...". Trudno zdecydować
się być aż tak doskonałym.
Wzmacnianie samokontroli poprzez świat wartości oznaczałoby więc: pogłębianie
świadomości własnych potrzeb, poznawanie wartości (poprzez lekturę, kontakty
z osobami będącymi ich wzorami lub reprezentującymi wiedzę o nich, analizowanie
własnych doświadczeń, podejmowanie prób sprawdzenia ich wpływu na życie - np.
co lepsze: przyjąć Dekalog czy filozofię życia libertynów), a także przez podejmowanie
wysiłku zmierzającego do ich praktykowania urzeczywistniania w działaniu.
Efektem posiadania standardów są przekonania dotyczące sensu życia, zasad w
nim obowiązujących i dróg prowadzących do celu. Można je zbadać, pytając: Jak
siebie przekonujesz do tego działania? Po co to robisz? Dlaczego to robisz?
Co by było, gdybyś przestał to robić? "Doskonal standardy" znaczy
więc wiedz, czego chcesz, kim chcesz być, jak postępować, zbieraj uzasadnienia,
umacniaj przekonania, ograniczaj wymówki.
Kolejny składnik samokontroli to siła (zasoby) zdolność do przeciwstawienia
się lub utrzymania reakcji. Skuteczna samokontrola to walka sił: siły impulsu
próbującego przerwać rozpoczętą reakcję oraz siły mechanizmu regulującego, który
chce ją utrzymać. Od czego zależy więc siła? Baumeister wskazuje na trzy główne
przyczyny niewystarczającej siły: jej brak spowodowany słabością i niedostatkiem
umiejętności przeciwstawiania się impulsom, wyczerpanie i zmęczenie oraz brak
możliwości przeciwstawienia się wskutek zbyt dużej siły impulsu.
Utrzymanie zamierzonej reakcji wymaga wysiłku fizycznego i psychicznego potrzebne
są rezerwy w tym zakresie. Zmęczenie i słaba kondycja psychofizyczna organizmu
powodować mogą, że mimo świadomości standardów, jakie chcemy realizować, nasz
organizm psychofizyczne nie będzie zdolny, by niezbędne działanie prowadzące
do tego celu podjąć, utrzymać czy zmienić. Prawdziwe stanie się wtedy powiedzenie:
"chcę, ale nie mogę". Chodzi więc o pewien zapas energii koniecznej
do stoczenia walki.
Nie w każdej jednak sytuacji zwykła "dobra kondycja" wystarczy, aby
się przeciwstawić pokusie. Kolejnym wyznacznikiem siły jest jej zdolność do
odparcia siły impulsu pokusy przerwania pożądanej reakcji lub podjęcia reakcji
niezamierzonej wcześniej, do której siła odpierania musi więc być dostosowana.
Im większa siła pokusy im mocniej uruchamia ona motywację przeciwstawną, tym
większa musi być siła do jej odparcia. Niektóre pokusy działają silnie, wszechstronnie,
uruchamiając bardzo silną motywację rodzącą narastające, nie do opanowania impulsy.
Przykładem mogą być impulsy, których podłożem jest fizjologia - głód i dolegliwości
z nim związane, ale także nawyki mocno utrwalone dlatego, że mają kluczowe znaczenie
dla funkcjonowania, bo na przykład służą radzeniu sobie z silnym stresem.
I w końcu słabość siły można rozumieć jako cechę osobowości, wynikającą z niezdolności
do samodyscypliny wskutek braku odpowiedniego treningu w tym zakresie i wykształconych
nawyków kontroli działań i emocji. Cechę tą potocznie nazywamy najczęściej hartem
ducha, a jej kształcenie odbywa się poprzez podejmowanie wyzwań i realizowanie
zadań. Pewne wyposażenie temperamentalne w postaci na przykład skłonności do
podejmowania ryzyka także nie będzie sprzyjać wzmacnianiu siły.
Siła samokontroli to także wiedza o sposobach wzmacniania kontroli, skutecznego
dochodzenia do celu oraz nadzieja na powodzenie.
Jeśli więc chcielibyśmy wzmacniać siłę samokontroli, powinniśmy: dbać o kondycję
psychofizyczną, znać swój organizm i jego reakcje w różnych warunkach, by w
czasie niekorzystnym nie podejmować zbyt dużych wyzwań, znać swoje motywy i
bodźce, które je pobudzają oraz unikać niektórych zbyt silnych pokus, ćwiczyć
hart ducha systematycznym podejmowaniem nowych zadań, rozwijać swoje zdolności,
talenty i twórczość, uczyć się sposobów wiodących do celu korzystając z doświadczeń
swoich i innych ludzi, dowiadywać się: od czego naprawdę zależy powodzenie w
jakiejś sprawie, wyznaczać sobie cele w zasięgu możliwości, a także ćwiczyć
odporność na niepowodzenia. Jak pokazuje doświadczenie - osoby, które coś systematycznie
ćwiczą: uprawiają sport, uczą się języków podejmują regularny wysiłek - mają
znacznie więcej wprawy w wytrwałym dążeniu do celu i nie ulegania pokusom zboczenia
z drogi, są odporne na pewien poziom napięcia i wysiłku związany z koniecznością
mobilizowania się oraz lepiej znoszą frustrację, czasem związaną z rezygnacją
z doraźnych przyjemności na rzecz bardziej dalekosiężnych celów. Ćwiczmy więc
coś stale dla wprawy w mobilizowaniu siebie! Wśród motywatorów - nadzieję
wymienia się jako jeden z trzech głównych (obok złości i lęku), a ta z kolei
zależy od wiedzy o warunkach działania: im bardziej spostrzegamy je jako konkretne
(odniesione tylko do jakiejś konkretnej sytuacji), zależne od nas (a mniej od
czegoś na zewnątrz), związane z konkretnymi swoimi zasobami (umiejętnościami,
wiedzą), a nie wartością jako człowieka - tym nadzieja na pozytywny rezultat
większa. Na zakończenie rozważań o sile warto wspomnieć o dwóch zjawiskach wpływających
na jej poziom: o prawie inercji oraz o efekcie złamania abstynencji. Zjawisko
inercji polega na zmniejszaniu się siły utrzymania reakcji w miarę czynienia
kroków w kierunku tendencji przeciwnej. Jest to efekt pierwszego wykroczenia
uruchamiającego całą przeciwstawną motywację uśpioną lub słabszą przed sięgnięciem
po zakazany owoc, silniejszą od zasmakowania jego bliskości i smaku. By temu
sprostać siła wytrwania w postanowieniu o powstrzymaniu musiałaby wzrosnąć wraz
z zakosztowaniem pierwszego kęsa, a tak nie jest. Badania potwierdzają te prawidłowości
łatwiej nie rozpoczynać działania w ogóle niż przerwać je w trakcie. Drugie
zjawisko to efekt złamania abstynencji wiążący się na ogół z wygórowanymi standardami.
Im mniej mamy w sobie miejsca na niepowodzenie w realizacji celu tym bardziej
jednorazowe niepowodzenie utożsamiane jest z totalną klęską i całkowitym zwątpieniem
w możliwość osiągnięcia celu przez siebie, a co za tym idzie z bezwartościowością
dotychczasowych wysiłków. Tym większe wtedy napięcie, zniechęcenie, frustracja
wymagające osobnej energii na ich redukcję, którą odjąć będzie trzeba od energii
koniecznej do utrzymania się w realizacji pierwotnego zamierzenia. Dochodzi
w takiej sytuacji często do rezygnacji z wszelkich działań na rzecz kontynuowania
podjętej wcześniej drogi. By temu trochę zapobiec, warto zapytać siebie wcześniej
o to, jaki efekt wywołałaby w nas klęska, co o niej myślimy i jak wpłynie na
naszą wytrwałość.
Kolejny czynnik wpływający na zdolność do kontrolowania siebie to monitorowanie
badanie zgodności efektów podejmowanych działań z wyznaczonym standardami.
Monitorowanie sprowadza się w znacznej mierze do zdolności kierowania procesem
uwagi, a umiejętnością temu sprzyjającą jest zdolność koncentracji. Efektem
monitorowania jest pogłębianie i rozszerzanie świadomości, zwłaszcza świadomości
bilansu działania rachunku zysków i strat. I tutaj także na pierwszym miejscu
podobnie jak w przypadku wyznaczania sobie standardów oraz ćwiczenia siły
- ważne dla sprawności w posługiwaniu się tą częścią składową samokontroli jest
przekonanie, że warto ćwiczyć kierowanie swoją uwagą oraz kształtować nawyki
w tym zakresie. Ludzie różnią się znacznie pod tym względem: niektórzy są z
natury bardziej roztrzepani (zdekoncentrowani), jeszcze inni nawykowo przyzwyczajeni
do ignorowania informacji o swoim stanie (np. do lekceważenia i niezauważania
reakcji bólu, głodu, zmęczenia, swoich potrzeb). Sprawowanie kontroli jest obciążające
wymaga myślenia, a także wzięcia odpowiedzialności za wynik, a nie wszyscy
chcą ją ponosić. Jak wskazują badania naukowe większość ludzi nie chce przyjąć
do wiadomości, że może wpływać na swoje pragnienia, emocje, myśli zgodnie z
zamiarami. Monitorowanie wydaje się tą cechą samokontroli, która znacząco wpływa
także na pozostałe - na standardy i siłę. Chodzi więc także o to, by zmierzać
do zwiększania świadomości dotyczącej tego, jak przebiega i ku czemu zmierza
proces kształtowania się wartości, jakimi zasobami dysponujemy oraz czy są one
wystarczające. Wiedzieć i rozumieć - to warunek jaki trzeba uwzględnić, aby
skutecznie wpływać na swoją samokontrolę. Monitorowanie także wymaga wiedzy
o samej strukturze i procesie działania nie tylko o tym, czy osiągamy to,
co zamierzaliśmy oraz jak zbliża nas to do ustalonych wartości, ale także -
jak do tego doprowadzić i w związku z tym - czy to, jak zmierzamy do celu, jest
zgodne ze standardami dochodzenia do niego. Nie tylko więc ważne jest czy praca
jest wykonana, ale też jak przebiega i jak jest zorganizowana.
Sprzyja monitorowaniu także zasada racjonalności, nakładająca obowiązek porównywania
efektów działania z pewnymi uniwersalnymi celami naszego funkcjonowania. Przytoczę
za Maultsbym, iż racjonalne (zdrowe) są zachowania (reakcje, przekonania),
które:
1) zbudowane są na przesłankach opartych na faktach (coś naprawdę miało miejsce,
coś naprawdę składa się z czegoś, coś naprawdę wywołuje takie a nie inne skutki,
2) pomagają osiągać bliższe i dalsze cele, 3) pomagają chronić życie i zdrowie,
4) pomagają unikać konfliktów i napięć, 5) pomagają czuć się tak, jak chcemy
się czuć.
Lepiej coś kontrolować - oznacza więc również zwracać na to więcej uwagi, koncentrować
się na tym. Monitorowanie wydaje się odpowiadać za pozostałe aspekty kontroli
w taki sposób, iż im go mniej tym łatwiej o utratę kontroli w całości. Wiemy
o tym aż nadto dobrze, że aby stracić kontrolę nad czymś dobrze jest najpierw
wyłączyć świadomość przestać to monitorować wtedy będzie łatwiej. Niektóre
zachowania wydają się stworzone do tego, aby przestać sobie uświadamiać rzeczywistość
na przykład picie alkoholu, ale także wszystko, co mocno euforyzuje "upija",
"otumania" seks, przejedzenie, zmęczenie pracą lub wysiłkiem fizycznym,
perspektywa wygrania fortuny w grach hazardowych czy ryzykowne sporty. Od decyzji
o zaniechaniu monitorowania ("przestać myśleć co będzie, co oznacza i
jak wpłynie na mnie to, co zrobię") rozpoczyna się najczęściej proces załamania
samokontroli. W następnej kolejności najczęściej dochodzi do decyzji o przyjęciu
nowych przekonań nowych standardów (chcę tak myśleć, mimo iż mogę inaczej),
a dalej - decyzji o odpuszczeniu sobie zrezygnowaniu z utrzymywania dotychczasowego
wizerunku siebie. Zalecenia dla skutecznego monitorowania to: stale badać zgodność
działań z celami i innymi aspektami racjonalności, uważać na efekt podporządkowania
presji otoczenia, ćwiczyć wsłuchiwanie się w siebie i dostarczanie odpowiedzi
na pytanie "co się ze mną dzieje?", starać się dostrzegać jak najwcześniej
to, co zagraża, ćwiczyć koncentrację - zwłaszcza uważając na lęk, stres, zmęczenie
podstawowe zjawiska ją osłabiające, dbać o szybkie informacje zwrotne ustalając
cele tak jasno, by natychmiast po ich osiągnięciu dało się zauważyć - czy osiągnęliśmy
to, o co chodziło oraz starając się o w miarę obiektywny obraz sytuacji. Zwrócić
należy w tym miejscu uwagę (Baumeister) na ważne dla monitorowania zjawisko
utrzymania transcendencji -polegające na zdolności do wybiegania świadomością
poza ramy aktualnej sytuacji - do jakiegoś szerszego jej kontekstu i opierania
się temu, co najbardziej wciąga najczęściej - doraźnej przyjemności i atrakcyjności,
zastępującym dalsze cele bliższymi.
Podsumowując można przyjąć, że samokontrola w dużym stopniu zależna jest od
szeregu przekonań i nawyków odnoszących się do:
Warto by sformułować tutaj kilka praktycznych rad odnoszących się do tego,
jak wzmacniać odporność na tendencje przeciwne powziętym postanowieniom - zaczerpnięte
ze wskazówek "antynawrotowych" dla osób zdrowiejących z uzależnień.
Na zakończenie chcę oddać głos filozofom, ponieważ i oni mają coś ważnego do
powiedzenia o samokontroli. Wydaje się, że niektórzy (Comte-Sponville) mogliby
uznać, że samokontrola ma coś zasadniczo wspólnego z cnotami: umiarkowania rozumianego
jako wstrzemięźliwość z jednej i swoboda cieszenia się przyjemnością z drugiej
strony przeciwieństwo "rozregulowania wszystkich zmysłów" , roztropności,
czyli " gotowości poprawnego roztrząsania tego, co jest dobre czy złe dla
człowieka (...), a wskutek tego pozwalającej na właściwe działanie", wierności
rozumianej jako pamięć wyznawanej idei, męstwa, czyli zdolności do przełamania
(najczęściej strachu), ale też niskich pobudek, gnuśności, lenistwa.
"Wierność jest przeciwieństwem nie zapomnienia, ale lekkomyślnej lub interesownej
zmienności, wyparciu się, perfidii, niestałości. Wierność powinna iść jedynie
ku temu, co warto: myśli, moralności, człowiekowi, prawu. Działanie niewierne
to działanie zapominające, wiarołomne". Kontroluj się, czyli pamiętaj!
A co będzie efektem: szczytowe wykonawstwo, doświadczenie satysfakcji i przepływu,
ponieważ samokontrola posiada moc przekształcającą pomocną w osiąganiu celów
życiowych rozciągających możliwości. Z samokontrolą możemy skoncentrować się
na aktualnym zadaniu, maksymalizując przez to produktywność, jakość, satysfakcję.
Osoba samozdyscyplinowana nie prowadzi życia pełnego poświęceń, pozbawionego
przyjemności, wypełnionego ciągłym karaniem samego siebie. Zamiast tego doznaje
radości, wesołości i zadowolenia wynikających ze zrealizowania zaplanowanych
celów, podczas gdy osoba niezdyscyplinowana może uzyskać tylko trochę przelotnych
przyjemności.
Ludzi, którzy mają nad sobą kontrolę zdyscyplinowanych, o silnej woli podziwiamy.
Wydaje się więc, że jest coś szczególnego w tej umiejętności, iż budzi takie
odczucia. Można sądzić, że jest tak dlatego, ponieważ rzeczywiście samokontrola
ma coś wspólnego z różnymi cnotami jest ich warunkiem, przejawem i sposobem
kształtowania. Z wiernością, roztropnością, umiarkowaniem i męstwem.
Skoro więc samokontrola wiążę się z tyloma cnotami, czy sama nie zasługuje na
taką rangę? Każda cnota jest wysiłkiem, a w tym sensie jest męstwem. Ćwicząc
i umacniając samokontrolę można więc zbliżać się do cnót zwłaszcza -wierności
pamięci i zdolności trwania oraz męstwa zdolności przełamania w chwilach
krytycznych. A z kolei, pielęgnując w sobie te cnoty wzmacniać możemy naszą
zdolność do samokontroli.
Autor jest psychoterapeutą w Instytucie Psychologii Zdrowia, specjalistą terapii uzależnień, trenerem i superwizorem PTP.
Literatura wykorzystana:
1. Reber A.S. Słownik Psychologii, Wyd.Nauk. SCHOLAR, Warszawa 2000.
2. Golińska L. Tajemnica silnej woli, czyli o tym jak zacząć i dojść do celu
IPZiT, Warszawa 1996.
3. Baumeister R.F, Heatherton T.F., Tice D.M. Utrata kontroli, PARPA, Warszawa
2000.
4. Comte-Sponville Mały traktat o wielkich cnotach, Oficyna Wyd. Volumen, Warszawa
2000.
5. Aronson E., Wieczorkowska G., Kontrola naszych myśli i uczuć.
6. Dubrin A.J. Moc samodyscypliny, Oficyna Wyd. SPAR, Warszawa 1996.
7. Gossop M., Nawroty w uzależnieniach, PARPA, Warszawa 1997.
8. Maultsby M.C., Racjonalna Terapia Zachowań, Wyd. Fundacja ALTERNA.